28. Rawa Blues Festival
4 października 2008
Wykonawcy
Koncert finałowy
Debbie Davies (USA), Seth Walker (USA), Samuel James (USA), Shakin` Dudi, The California Honeydrops (USA)
Duża scena
Shau Pau Acoustic Blues, 3 Ptaszki, Kulisz Trio, Teksasy, Marek “Makaron” Motyka Trio, Puste Biuro
Scena boczna
Siódma w Nocy, Jąkpa Blues Band, Jazz Sphere, Blues Maszyna, Wielebny Blues Band, Joanna Pilarska, Band Bong! Blues, The Jet-Sons
Multimedia
Debbie Davies
Seth Walker
Samuel James
Shakin’ Dudi
The California Honeydrops
Duża scena
Kronika
Chociaż katowicki „Spodek” to wymarzona, bardzo duża przestrzeń dla liczącego się festiwalu bluesa, to jednak ograniczenia czasowe co roku studzą apetyty organizatorów i uczestników imprezy. A i tak raz jeszcze udało się „wcisnąć” na Dużą Scenę kilkunastu wykonawców, z których prawie połowa to artyści zagraniczni. Wcześniej o tym co działo się na Małej Scenie napisał kwartalnik Twój Blues. „poziom przeglądu konkursowego był wysoki. Niemalże wszystkie formacje zaprezentowały solidne rzemiosło oraz kreatywne podejście do muzyki bluesowej, co przejawiało się bądź to w postaci własnych tekstów oraz kompozycji, bądź też w twórczej interpretacji bluesowych standardów (że wspomnę tutaj chociażby piękną, subtelną wersję „Come On In My Kitchen” w wykonaniu Joanny Pilarskiej)….Spośród ośmiu wykonawców publiczność wybrała grupę Siódma w Nocy, czyli…laureata Małej Sceny sprzed dwóch lat.” (Andrzej Matysik, Twój Blues 35/2008). Już na otwarcie Dużej Sceny uwagę publiczności zwróciła grupa 3Ptaszki z Trójmiasta. Zespół Siódma w Nocy jako świeżo upieczony laureat konkursu zaimponował żywiołowym graniem i obyciem estradowym. Wokalistka Karolina Kidoń z zespołem Puste Biuro poprowadziła słuchaczy w rejony soulu i bluesa, zaś Marek „Makaron” Motyka z swoim trio w bardzo powściągliwy sposób odkrył przed widownią walory archaicznego bluesa. Inaczej wykorzystała swój koncert grupa Teksasy. To co usłyszeli fani w „Spodku” niewiele miało wspólnego z Teksasami na Rawie w 2000 roku. Rytm i intensywność gry wciągały do zabawy każdego. Do udanych występów należał popis tria Adama Kulisza. Na duże owacje zasłużyła grupa Schau Pau Acoustic Blues z gościnnym udziałem Jana Gałacha. Formacja udowodniła, że w gitarach akustycznych tkwi niezwykła, elektryzująca moc.
Większość zagranicznych wykonawców zaproszonych na tę Rawę była szerokiej publiczności nieznana. Tym większa była niespodzianka, kiedy amerykański jug band The California Honeydrops, prowadzony przez naszego rodaka Lecha Wierzyńskiego, w ekspresowym tempie porwał publiczność. Centralne miejsce w zespole zajmował jednostrunowy instrument pełniący funkcję kontrabasu. Zaskakujące było zderzenie solówek wykonywanych przez lidera na trąbce z surowością brzmienia pozostałych instrumentów. Na tak przygotowany grunt z łatwością wkroczył Shakin’ Dudi. Koncert w wymiarze widowiskowym i muzycznym przekonał niejednego do zwariowanych rock and rollów wymyślanych przez zgrany tandem Irek Dudek- Darek Dusza. Znacznie bardziej wyważony w emocjach i finezyjny w podejściu do bluesa był śpiewający gitarzysta Seth Walker. Staromodne brzmienie z kontrabasem, gitarą akustyczną jeszcze bardziej uwypukliło melodyjne solówki grane przez Walkera. Muzyk pokazał, że ma swój styl i trudno złapać go na kopiowaniu mistrzów bluesa. Widok samotnego muzyka z gitarą akustyczną na wielkiej scenie festiwalowej, budzi obawy czy taki występ nie stanie się jedynie nudnym przerywnikiem przed kolejnymi koncertami gwiazd. Czarnoskóry Samuel James w białym podkoszulku potrafił jednak skoncentrować uwagę publiczności w sposób wyjątkowy. Grał z pasją i zadziornością na gitarze, śpiewając własne bluesy, takie jak „One Eyed Katie” i „Sunrise Blues”. Był żywym przypomnieniem bluesa z czasów Roberta Johnsona i w sposób charyzmatyczny skupił na sobie uwagę, przez kilkadziesiąt minut panując nad emocjami wielkiej widowni. Podobne refleksje nasunęły się samoistnie po koncercie głównej gwiazdy festiwalu Debbie Davis. Wielokrotnie nagradzana najbardziej prestiżowymi nagrodami gitarzystka pokazała jak głęboko w bluesie osadzone są pojedyncze dźwięki, które wykorzystuje w licznych improwizacjach. Davis nie epatowała głośnością muzyki, nie forsowała także głosu w partiach wokalnych. A jednak panowała nad każdym taktem w utworach, które nie wykraczały poza formułę bluesa. Przypomniała, że efekciarstwo w tej muzyce wystarcza tylko na krótka chwilę.
Kiedy cichły odgłosy muzyki w kolejnej edycji festiwalu, w Stanach Zjednoczonych Eddy „The Chief” Clearwater wydał na płycie DVD 90-minutowy zapis swojego koncertu z Rawy 2004. I znowu świeże wrażenia można było skonfrontować z historią.