13. Rawa Blues Festival

25-26 września 1993

Wykonawcy

Koncert finałowy

Luther Allison (USA), Curtis Knight & Lamar Chase Band (USA/Holandia), Irek Dudek Symphonic Blues

Duża scena

Tadeusz Nalepa, Wielka Łódź & Lora Szafran, Dżem, Jan "Kyks" Skrzek, Blues-Rock Guitar Workshop, Easy Rider & Paweł Ostafil, Bluestemper, Bluesdorf Orchestra, Gang Olsena, Monkey Business, Obstawa Prezydenta, Maciej Maleńczuk & Homo Twist, Essential Music, Zdrowa Woda

Scena boczna

Pivo, Night Come, Liga Dusz, Paweł Szymański, Hot Water, Mad Band, Marek Putowski, Feeling Blues International, Blues Band de Facto, Blood Money, Green Grass, Kłusem z Bluesem, Tortilla Flat, Swawolny Dyzio

Kronika

Organizując Rawę po raz (nomen omen) trzynasty Irek Dudek miał nadzieję, że prawdziwa bluesowa gwiazda – Luther Allison ściągnie do „Spodka” większe grono fanów muzyki, której w tym czasie, wciąż jeszcze rzadko słuchaliśmy w najlepszym wykonaniu. „Luthera Allisona zobaczyłem rok wcześniej w klubie Melkweg w Amsterdamie. W tamtych czasach problem ze ściągnięciem zagranicznego wykonawcy był taki, że musiał on chcieć przyjechać do Polski. Allison był już na wrocławskim Jazzie nad Odrą i bardzo mu się podobało. Trzeba było tylko mieć na niego odpowiednią kasę.” – wspominał Irek Dudek. Jednak na tej Rawie było nas dużo mniej niż przed rokiem. Na „Rozgrzewkę przed Rawą” w Ośrodku Harcerskim w Chorzowie (8 maja), zgłosiło się 51 wykonawców, spośród których wybrano uczestników finału.

W sobotę, w samo południe, w hallu „Spodka” ruszyła pierwsza odsłona Małej Sceny, gdzie od lat wykonawców ocenia publiczność. Druga, rozpoczynała też następny dzień festiwalu. Tym razem najwięcej głosów zdobyły zespoły Night Come z Suwałk i Pivo z Głogowa. Ich konkurentami byli m.in. Hot Water, F.B.I., Green Grass, Kłusem z Bluesem, Marek Putowski, Tortilla Flat i Swawolny Dyzio.

Na Dużej Scenie zagrały Bluesdorf Orchestra i Monkey Business oraz specjalnie przygotowane projekty: Wielka Łódź z Lorą Szafran, Easy Rider z Pawłem Ostafilem i amerykańskim harmonijkarzem Paulem Rimple oraz duet Essential Music (Robert Gola i Roland Oumar). Słuchaliśmy jednego z pierwszych składów supergrupy Leszka Cichońskiego Workshop, z Jerzym Styczyński, Andrzejem Pluszczem i Jerzym Piotrowskim. W odmiennej od bluesowego barda postaci pokazał się w swoim ostatnim występie na Rawie Maciej Maleńczuk z Homo Twist.  Dżem, też po raz ostatni na tym festiwalu, z Ryśkiem Riedlem (i Partyzantem) „wypadł doskonale w starszych i nowszych Dżemowych standardach. A Dżemowi fani, wprowadzeni w trans zrodzony w świecie Dżemowej muzyki, długo nie pozwalali zespołowi opuścić sceny. Zamiast trzeciego bisu Riedel zapowiedział występ następnego wykonawcy.” (Marek Jakubowski, „Rawa Blues”, Jazz Forum 11/1993). Był nim Tadeusz Nalepa, dokładnie miesiąc wcześniej obchodzący 50. urodziny. Co prawda, po składzie zespołu, jaki mu towarzyszył (saksofonista Tomasz Szukalski, basista Andrzej Pluszcz, perkusista Marek Surzyn i gitarzysta Piotr Nalepa) można było sobie wiele obiecywać, ale jego występ nie stał się godny jubileuszu. Ponownie mogliśmy słuchać na Rawie Lamara Chase’a. Wystąpił w roli lidera zespołu akompaniującego Curtisowi Knightowi, wokalisty znanego z producenckich koneksji z wczesnymi nagraniami Jimiego Hendrixa. Solidnie wykonany program utrzymany w konwencji funky, soul oraz momentami nazbyt dynamicznego i głośnego hard-bluesa.

Na tym festiwalu Irek Dudek zaprezentował po raz pierwszy swój Symphonic Blues, orkiestrę smyczkową z sekcją rytmiczną i solistami (Grzegorzem Kapołką, Bronkiem Dużym, Robertem Golą i Rolandem Oumardem). Ten punkt programu Rawy został „doceniony przez publiczność owacją, w której trudno było doszukać się kurtuazji”.

Główny bohater, Luther Allison dał występ godny markowego bluesmana, według scenariusza: intro towarzyszącego zespołu, rozwinięcie - z kilkoma bluesowymi standardami, „wyprawą” do publiczności na plecach jednego z członków ekipy, grą zębami na gitarze i oczywiście bis. Ale przede wszystkim byliśmy świadkami zajmującego muzycznego spektaklu, którego dramaturgia stanowiła jedynie ramy dla ukazania wokalno-instrumentalnych walorów będącego w wielkiej formie chicagowskiego bluesmana. Fragmenty festiwalu wyemitował TVP 2 w porach nocnych, a kto miał okazję obejrzeć rejestrację całego koncertu Allisona, mógł przyznać, że było to jedno z najważniejszych dotąd wydarzeń bluesowych w naszym kraju.